USA

Górale

Opis wyjazdu:

Wyprawa, która wzbije Was w przestworza zachwytu. Tym razem mamy coś dla miłośników gór. Dla tych, dla których trekking, dzika przyroda i obcowanie z naturą 
to sposób bycia, ale i dla tych, którzy cenią sobie ciszę na końcu świata.

Przemierzymy 
7 stanów w poszukiwaniu nieokiełznanego żywiołu: Kalifornia, Nevada, Utah, Wyoming, Montana, Washington oraz Oregon. Każde z tych miejsc zauroczy nas swoją magią, 
a znajdujące się tam Parki Narodowe: Yosemite NP, Grand Teton NP, Yellowstone NP, Glacier NP, North Cascades NP, podzielą się z nami swoją niepowtarzalnością. Wrót swych uchylą nam takie miasta jak: San Francisco, Salt Lake City, Seatle czy Portland. Ta wyprawa jest ukojeniem wszelkich trosk, pośpiechu, stresu i tak po prostu codzienności. Jesteśmy my i natura, która wlewa w nas całą swoją ziemską pozytywną energię. No to ruszamy!

WYJAZD Z POLSKIM PILOTEM

Terminy:

10 czerwca  – 29 czerwca

wyjazd potwierdzony, ostatnie wolne miejsca

Cena:

3660 USD + przelot

Czas trwania

20 dni

Ilość uczestników

od 6 do 9 osób

Dla kogo

wyprawa dla poszukiwaczy przygód i aktywnego zwiedzania.

Poziom trudności

Dla każdego

Cena zawiera

Zobacz
  • Opiekę polskiego, doświadczonego na rynku amerykańskim pilota;
  • samochód – VAN do dyspozycji na czas trwania wyprawy, paliwo;
  • 3 noclegi w górskiej chatce w Lake Tahoe;
  • 15 noclegów na trasie wyprawy (hotele i pokoje 2 osobowe + american breakfast);
  • wstępy do Parków Narodowych: Yosemite NP, Grand Teton NP, Yellowstone NP, Glacier NP, North Cascades NP;
  • San Francisco, CA: wypożyczenie rowerów , prom, cable car;
  • Wypożyczenie łódki w Lake Tahoe;
  • Grand Teton National Park : kolejka górska, prom na jeziorze Jenny;
  • Helena, Montana : rejs łódka po rzece Missouri;
  • Glacier National Park : rejs łódka po jeziorze McDonald;
  • Mt Hood, Oregon : kolejka linowa;
  • Portland, Oregon: japoński ogród, International Rose Test Garden, Portland Aerial Tram;
  • Seattle, Oregon: Space Needle, Boeing The Future of Flight Aviation Center;
  • opłaty drogowe, mostowe, parkingi;
  • koszty organizacyjne w USA;
  • ubezpieczenie NW i KL.

Cena nie zawiera

Zobacz
  • Przelotu na trasie Warszawa – San Francisco, Portland – Warszawa;
  • ESTA (14$) lub wizy do USA ( 160 $);
  • wyżywienia (ok. 20-40 $/dzień) każdy z nas ma swoje gusta kulinarne, dbając o dobro każdego z Was będziemy starać się spełnić wszelkie zachcianki;
  • wyżywienia w trakcie pobytu w domu w Lake Tahoe (sugerowana „zrzutka” na wyżywienie 20 $ od osoby);
  • wstępu do obiektów poza parkami: muzea, parki miejskie;
  • atrakcji fakultatywnych podczas wyprawy jak: gondola, rowery, kajaki – Lake Tahoe; atrakcji dla chętnych;
  • napiwków w restauracjach;
  • wydatków własnych;
  • dopłaty do pokoju jednoosobowego;

Pliki do pobrania:

  • Plan wyjazdu
  • Przydatne informacje

Plan wyprawy:

1

Warszawa – San Francisco, CA

Spotkanie na Międzynarodowym Lotnisku Okęcie w Warszawie – hala odlotów przy stanowisku odpraw MK Tramping, ok. 2 godz. przed planowanym odlotem.

Na miejscu czeka już na nas pilot, pełen wigoru i sił do pracy, z którym udajemy się do hotelu. Prysznic, kolacja i dla tych, którzy jeszcze nie opadli z sił, przejazd pod siedziby główne Facebook i Google.

2

San Francisco, CA – Merced, CA

Można by tu spędzić lata, a i tak nie wszystko ,,ogarnąć”. Skupiamy się więc na „must see”,  na tym, co zobaczyć musi każdy turysta odwiedzający San Francisco. Pierwsza atrakcja to Cable Car-symbol miasta, tramwaj linowy, którym to mkniemy falowanymi uliczkami ku Fisherman’s Wharf, jednej 
z największych atrakcji turystycznych SF. Udajemy się na „Pier 39”, gdzie zobaczymy wylegujące się 
w porcie, lwy morskie. Następnie, obowiązkowo należy zaliczyć zupę z mięczaków (clam chowder), po czym ulubiony punkt programu naszej wyprawy; wypożyczenie wcześniej zarezerwowanych rowerów i wyruszenie na podbój Golden Gate. Trasa liczy około 8 mil (12 km) i wiedzie przez most Golden Gate do miasteczka Sausalito, skąd barką płyniemy do San Francisco, przepływając w bliskiej odległości od słynnego więzienia Alcatraz. W mieście czekają na nas jeszcze takie atrakcje jak: Ferry Building – dawny budynek portu z 1898 r., Chinatown, FiDi – dzielnica finansowa, w której wszystko kręci się wokół wielkich pieniędzy i karier, z 48-piętrowym Transamerica Pyramid, Tower Salesforce – najwyższy budynek w San Francisco, Union Square – mekka zakupoholików, przejazd rozsławioną krętą Lombard Street, wreszcie Ocean Beach, gdzie będziemy próbować złapać ostatnie promienie zachodzącego Słońca. Zwieńczeniem dnia jest wizyta na Twin Peaks Summit, miejscu rozkoszy nocnych fotografów, z którego rozpościera się bajeczna panorama San Francisco. Nocleg u podnóża gór Sierra Nevada.

3

Merced, CA – Yosemite NP – Oakhurst, CA

Słoneczny poranek, a wydaje się dość ponury… Z dużym prawdopodobieństwem to kurz i piach unoszący się w powietrzu podczas prac wszechobecnych farmerów. Nam to zbytnio nie przeszkadza, bo już za chwilkę witać nas będzie Park Narodowy Yosemite – ikona Kalifornii, do której  prowadzi nas kręta autostrada CA Hwy 120 West, a to prawdziwy majstersztyk natury!

Na miejscu w dolinie Yosemite kłaniają nam się ogromne ściany Half Dome, granitowe urwisko El Capitan i bajeczne wodospady Yosemite Falls i Nevada Falls, na których to odciskamy swoją stopę (chętnych zabierzemy na trekking na sam wierzchołek wodospadów). O tej porze roku, gdy topnieje śnieg, są one olbrzymie, fascynujące, pełne energii i nieziemskiego uroku. To uczucie orzeźwiającej, mokrej bryzy padającej na twarz jest bezcenne. Zwieńczeniem dnia jest punkt widokowy Glacier Point 
i zapierający dech w piersiach widok na dolinę Yosemite z wysokości 2200 m. Nocleg w Oakhurst.

4

Oakhurst, CA – Yosemite NP – Lake Tahoe, CA

Wracamy do Yosemite i na pierwszy ogień Mariposa Grove, gdzie podziwiamy najstarsze i największe na świecie drzewa – gigantyczne sekwoje. Reszta dnia to zasłużony odpoczynek na łonie natury.

Opuszczamy Park nie mniej zjawiskową drogą CA Hwy 120 East (Tioga Pass), która niemalże wpada do jeziora Mono Lake – najstarszego jeziora Ameryki Północnej. Czujemy się jak na Księżycu, fantastyczne formacje skalne przypominające zamki otoczone wodą, te 180 km2 zasolonej 
i w dodatku alkalicznej wody są jak z bajki. Krótki trekking, mnóstwo fot, jedziemy dalej mijając miasto Bridgeport, a po drodze firmowa niespodzianka – Travertine Hot Spring – gorące źródła.

Wieczorem przyjeżdżamy do Lake Tahoe, gdzie czeka na nas przytulny, górski domek, który będzie do naszej dyspozycji przez kolejne dni.

5-6

Lake Tahoe, CA

O tej porze roku Lake Tahoe to raj dla ludzi kochających aktywny wypoczynek. Tegoroczny śnieg odchodzi do lamusa, odkrywając szlaki trekkingowe w wyższych partiach gór, letnia kalifornijska aura zachęca do aktywności wodnej. Innymi słowy, możliwości zaspokojenia swojego „ego” mamy nieograniczone. Te dwa dni w naszej górskiej chatce zaplanujemy tak, aby każdy z Was poczuł magię tego miejsca, mógł go pokochać, a w niedalekiej przyszłości snuć plany o rychłym powrocie. Oto nasze propozycje:

Trekking – trzy główne i najbardziej zjawiskowe szlaki które pozwolą nam być ”bliżej nieba”:

  • Mt Tallac – 9735 ft / 2967 m – najpopularniejszy szlak, z wierzchołka którego rozpościera się przepiękna panorama Jeziora Tahoe i pasma górskiego Sierra Nevada.
  • Pyramid Peak – 9983 ft / 3043 m – niekończący się widok ze szczytu, z którego w pogodny dzień można dostrzec stolicę Kalifornii – Sacramento.
  • Mt Rose- 10776 ft / 3285 m – dostrzec stąd można północną część parku Yosemite, oszałamiający widok na dolinę Nevady (Reno, Carson City) i oczywiście jezioro Tahoe.

 

Rowery
Oszałamiająca trasa rowerowa o długości 22 km, ciągnąca się wzdłuż linii brzegowej jeziora Tahoe, powiew topniejącego śniegu, słoneczko, dzika przyroda i wspaniałe widoki na wysokości 2000 m n.p.m. na pewno wywindują Waszą wyobraźnię na najwyższy poziom.

Motorówka, skutery, paddleboard i kajaki
Można wypożyczyć łódkę motorową i skutery wodne, które to na głębinach Jeziora Tahoe sprawią, że poczujecie się jak piraci, a zachód słońca na środku jeziora wprawi Was w nieziemski „vibe”. 
Dla chętnych także kajaki i paddleboard po uprzedniej rezerwacji.

Plażowanie

Bez tej atrakcji to nie byłoby Tahoe porą wakacyjną. Piaszczyste plaże, turkusowa woda, skaliste nabrzeża, plaża nudystów, bikini, siatkówka plażowa, piwo Corona i oczywiście słońce, bo to chyba tak naprawdę jedyna rzecz, o którą nie trzeba się martwić. Mamy to wszystko na wyciągniecie ręki i tylko od Was będzie zależało, jak często będziemy z tego korzystać.

Must see In Lake Tahoe – zabierzemy Was w miejsca, gdzie docierają tylko nieliczni turyści, a nie zobaczyć ich będąc w Tahoe to grzech: Angora Lake, Fallen Leaf Lake, Emerald Bay, Horse Tail Waterfall, Squaw Valley, Hope Valley, Truckee River i wiele innych.

Heavenly Gondola
To jedna z głównych atrakcji Lake Tahoe. Gondola, która wyniesie Was wysoko w chmury na platformę widokową, a spektakularny widok na Lake Tahoe i okolice zadowoli każdego wymagającego.


Reno „The Biggest Little City in the World”, Shopping
Malownicze miasto położone nad rzeką Truckee (wypływa z jeziora Tahoe), u podnóża gór Sierra Nevada, słynące z kasyn i dobrej zabawy. Po drodze odwiedzimy Carson City – stolicę Nevady, State Capitol, po czym udamy się do Virginia City – rodowitego miasteczka dzikiego zachodu, gdzie swego czasu były kręcone zdjęcia do filmu Bonanza. W Reno shopping i w zależności od Waszych potrzeb będziemy odwiedzać najciekawsze centra handlowe i sklepy. Nocny przejazd przez centrum i powrót do Lake Tahoe.

7

Lake Tahoe, CA – Wendover, UT

Nie chcę, ale muszę, na pewno wrócę. Te dwa dni “bliżej Boga” doładowały nam akumulatory.

Wczesnym rankiem udajemy się na typowe amerykańskie śniadanie do kameralnej knajpki Red Hut, po czym ruszamy na wschód. Dziś zachłyśniemy się urokami prawdziwej Nevady, gdyż ta filmowa jest zbyt upiększona jeśli chodzi o życie poczciwego Kowalskiego na środku pustyni. Mkniemy drogą 
Hwy 80, która w czasach obecnych ma miano „Road 66” gdyż łączy zachodnie i wschodnie Wybrzeże USA. Co chwilę wyłaniają nam się zjawiskowe, pustynne widoki, a my w piaskowym amoku docieramy do Wendover na pograniczu stanu Nevada i Utah. Dla tych, którzy chcą swoich sił spróbować 
w kasynie, będzie to ostatnia szansa na stanie się milionerem. Good Luck and good night.

8

Wendover, UT – Salt Lake City, UT – Driggs, ID

Dziś do śniadania nie używamy soli. Nie dlatego że Mormoński stan Utah tego zakazuje, ale dlatego że będzie ona dziś wszechobecna, gdyż odwiedzimy jedno z najbardziej zasolonych miejsc na Ziemi. Już po kilku minutach po starcie dostrzec można krzywiznę horyzontu – tak – to pustynia słona – Great Salt Lake Desert, biała, idealnie płaska, bez obecności roślinności pokrywa aż 20 tys. hektarów płaskowyżu Bonneville. Poza porą deszczową tworzy strukturę twardą jak skała, 
a przecina ją właśnie autostrada Hwy 80, która to prowadzi nas do stolicy stanu Utah – Sale Lake City. Od wschodu wyłania się pasmo górskie Wasatch, w którym to odbywały się Igrzyska Olimpijskie 
w 2002 roku, od zachodu Great Salt Lake – bezodpływowe, słone jezioro ze średnią powierzchnią około 4400 km², stosunkowo płytkie, ok. 10 m, a jego zasolenie jest ok. 5 razy większe niż zasolenie wody w oceanach. W samym mieście, gdzie 50% mieszkańców to Mormoni, pokusimy się o takie atrakcje jak: The Salt Lake City Temple, zwane inaczej Świątynią Mormonów, niestety wstęp do świątyni mają tylko wyznawcy tej wiary, ale już sam „visitor center” robi wrażenie, następnym punktem będzie stanowy Capitol – jeden z najokazalszych w USA. Mkniemy Van-em na północ do jeziora Bear nazywanego “Karaibami Gór Skalistych”. Woda jest turkusowa na całej tafli, idealnie zgrana kolorystycznie z białym piaskiem na plaży. Przez chwilkę w stanie Idaho czujemy się bardzo europejsko mijając takie kameralne miasteczka jak: Paris, Montpelier czy Genewa, po czym przekraczamy zachodnie wrota stanu Wyoming. W południowo-zachodniej części Wyoming zostawia się serce – może dlatego, że coś nam tu przypomina polskie Beskidy: zagrody, farmy, traktory, bydło, do tego bujna zieleń, cudownie usłana droga między górami, która to pnie się coraz to wyżej i wyżej, by w końcu zaprowadzić nas do miasteczka Jackson na wysokości 1901 m n.p.m. Hmm… czy to Zakopane? Udajemy się na kolację oraz by również przy okazji skosztować lokalnego piwa, a na nocleg zmierzamy do miasteczka Driggs w stanie Idaho. Mamy ku temu powód, gdyż jutrzejszym rankiem będziemy się raczyć zachodnią scenerią Parku Narodowego Teton. Od „skakania” po różnych stanach kręci nam się w głowie, więc pora na zasłużony odpoczynek. Dobranoc.

9

Driggs, ID – Grand Teton NP

Ten dzień upłynie pod hasłem „czy to jawa, czy sen?” Śniadanie koniecznie na wynos, 
i raczymy oczy zachodnią granią Parku Narodowego Grand Teton. Trudno to opisać, widoki niczym z bajki, bujna zieleń, podhalańskie polany, drewniane stodoły i widoczne w oddali ośnieżone „Wielkie Piersi” czyli „Tetons”– tak francuscy traperzy nazywali to pasmo wzniesień.

Udajemy się do doliny Jackson Hole, gdzie na pierwszy ogień wskakujemy do gondoli – Aerial Tram, która podczas 10-minutowego „górskiego show” wynosi nas na wysokość 3185 m n.p.m. na szczyt Rendezvous Peak, a tu 360° zachwytu nad otaczającą nas rzeczywistością. Podziwiamy Góry Skaliste w paśmie Teton, dolinę Jackson, Park Narodowy Yellowstone, stan Idaho oraz raczymy się rozsławionymi po okolicy goframi w Corbet’s Cabin. To powietrze, ten klimat, ta sceneria sprawia, że czujemy się w czepku urodzeni. Mamy chwilę na medytację, zadumę, osobiste przemyślenia, oddajemy się naturze. Wracamy, odpalamy naszego Hyppie Vana-a, i już po chwili rąbka swej nieskazitelności ukazuje nam jezioro Jenny u podnóża „Wielkich Piersi”, gdzie łódką przeprawiamy się na jej zachodni brzeg, by zachłysnąć się malowniczym trekkingiem Kaskadowym Kanionem podążając do Ukrytych Wodospadów – Hidden Falls i Inspiration Point z fantastycznym widokiem na jezioro i równinę za nim. Dlaczego ten park jest z reguły dodatkiem do wizyty 
w Yellowstone? Tego nie wiemy, ale rychły powrót w te tereny jest nieunikniony. Łezka w oku się kreci opuszczając ten wybryk natury. Jeszcze ostatni rzut oka na ośnieżone szczyty z punktu widokowego Jackson Lake i ruszamy, gdyż z utęsknieniem czeka na nas miś Yogi w Parku Narodowym Yellowstone. Ta cisza od miejskiego gwaru w połączeniu z fascynującą Drogą Mleczną, wilczym wyciem i dreszczykiem emocji pozwala nam zasnąć. Sweet Dreams…

10

Yellowstone NP.  – Bozeman, MT

Kto by pomyślał, że pod nami znajduje się największy, aktywny superwulkan na Ziemi. Budzi nas zew natury, śniadanie z puszki smakuje jak nigdy, dzika zwierzyna zerka ku nam nieśmiało, jednym słowem Yellowstone – najstarszy park narodowy na świecie, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ten Park to kraina gejzerów, wodospadów, rzek, jezior i dzikiej nieokiełznanej natury. Dziś grafik napięty, Yellowstone to ogromny Park, multum atrakcji i niezapomnianej przygody w kolorach tęczy. Ledwo ruszyliśmy, a za rogiem West Thumb, obszar geotermalny położony nad samym jeziorem Yellowstone. Niektóre gejzery znajdują się pod jego powierzchnią, raczymy wzrok różnorodnością form skalnych, ich kolorystyki i galaktycznego rozkładu. Naszą ulubioną miejscówką jest Black Pool, z krystalicznie turkusową wodą – jest cudnie. Następny przystanek to chyba najbardziej oblegana atrakcja Parku – Faithful Geyser, którego regularność erupcji spada z roku na rok, spektakl średnio co 90 minut. Następnie udajemy się na 4-kilometrowy trekking tym nieziemskim szlakiem, wzdłuż rzeki Firehole, mijając takie cuda natury jak Upper Geyser Basin, Morning Glory Pool – kwiat wszystkich kolorów świata, Biscut Basin Geyser. Wskakujemy do Vana 
i ruszamy do Wielkiego Kanionu Rzeki Yellowstone. Tu wrzucimy na luz, będzie czas na obcowanie 
z naturą, łapanie oddechu, krótkie trekkingi, śliczne wodospady, wąwozy, urwiska i las. Dzień ma się ku końcowi, chwilo trwaj! Na wysokości 3122 m n.p.m. – Mount Washburn i spektakularny widok na Park oczarowuje nas do reszty. Na zachód Słońca udajemy się do gorących źródeł Mammoth, kompleksu trawertynowych tarasów powstających przez tysiące lat, gdy gorąca woda z tutejszych źródeł ochładzała się i osadzała na skałach węglan wapnia. Co za dzień… Późnym wieczorem wita nas miasteczko Bozeman w Montanie. Czas na odpoczynek.

11

Bozeman, MT – Browning, MT

Ah Montana, nie bez powodu nazywana jest „Stanem Skarbów”, „Krainą lśniących gór” lub „Krainą wielkiego nieba”. Tereny tego stanu to kraina bogactw naturalnych i dom dla wielu dzikich gatunków zwierząt, wśród których prym wiodą niedźwiedzie grizzly – zwierzęta nierozerwalnie związane z tym stanem. Jest mekką dla wędrowców, którzy chcą poczuć dzikość i surowość przyrody, niezmienną od setek lat. Powierzchnia tego stanu jest większa niż cały nasz kraj o zaledwie 70 km2, a współczynnik zaludnienia jest bardzo niski.
Dziś będzie dużo czasu na opowieści w zaciszu naszego Van-a. Trasa o długości 430 km urozmaici nam, raz za razem, zmieniające się krajobrazy: od zachodu – Góry Skaliste, od wschodu – preria, 
a dodatkowo pustynny klimat kontynentalny. Nasz cel to miasto Browning na przedmieściach Parku Narodowego Glacier, po drodze odwiedzimy stolicę Montany, Helenę – miasto noszące imię najpiękniejszej, według wierzeń starożytnych Greków, kobiety świata. Zwiedzamy stanowy Kapitol, raczymy się lokalną kuchnią i miejscowym piwem, po czym udajemy się do parku góry Helena, gdzie idziemy na krótki trekking z bajeczną panoramą miasta. Zwieńczeniem dnia jest 2-godzinny rejs łódką, gdzie płynąc szlakiem „Lewis&Clark” podziwiamy bajeczne klify wznoszące się z tafli wody na wysokość 350 m – to robi wrażenie, a do tego przecudna wiosenna zieleń w tym urokliwym kanionie. Baterie naładowane na kolejny dzień. Jeżeli majestatyczna droga Going-to-the-Sun-Road przecinająca Park Narodowy Glacier jest już otwarta (a powinna, jednak wszystko zależy od warunków atmosferycznych), wtedy udajemy się na nocleg do Browning, a jeśli wciąż zasypana jest śniegiem, wtedy nocleg w Kalispell.

12

Browning, MT – Glacier NP – Kalispell, MT

Park Narodowy Glacier wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, obejmuje obszar 
4101,8 km2, na jego terenie znajduje się kilkaset jezior polodowcowych, lecz najbardziej charakterystyczne są lodowce, których na skutek globalnego ocieplenia zostało tylko ok. 20. W parku tym znajduje się ponad 200 wodospadów, ok. 1150 gatunków roślin oraz liczne populacje zwierząt, które żyją tu jak przed tysiącami lat: niedźwiedź grizzly, ryś kanadyjski, rosomak, kozioł śnieżny, owca kanadyjska, łoś czy kojot.
Zakładamy, że rozciągająca się na długości 85 km „droga ku słońcu” jest już otwarta. Dziś dzień jakby nie z tej ziemi. Park Narodowy Glacier może okazać się pozytywnym szokiem dla wszystkich, którzy nie mieli wcześniej okazji do podziwiania potężnych, majestatycznych, otwartych, niemal pozbawionych ludzkiego wpływu naturalnych obszarów. Lepiej darować sobie opis niepojętego uroku tego miejsca, ocenicie sami. Sprzęt fotograficzny w nieustannym pogotowiu, bo raz, po raz zatrzymujemy się w powalających swym pejzażem punktach widokowych: Sun Point, Wild Goose Island, Sunrift Gorge, Jackson Glacier Overlook, Lunch Creek Oberlin Bend Big Bend, Weeping Wall, Sacred Dancing Cascade. Udajemy się na krótki trekking: przy jeziorze Avalanche, Trail of the Cedars, po drodze zaliczymy punkt widokowy Hidden Lake, wodospady St. Mary i Virginia. Ukoronowaniem dnia jest rejs statkiem po jeziorze McDonald, jest to czas osobistej medytacji, oddania się otchłani gór, refleksji nad życiem i otaczającą nas naturą. Kolacja w uroczym miasteczku Kalispell. Po dniu pełnym wrażeń, nie wiem czy ktoś dziś zaśnie, ale trzeba wypocząć.

13

Kalispell, MT – Kootenai National Forest – Omak, WA

Dzisiejszy dzień również nie pozostawi nam złudzeń, jak piękny jest północny zachód USA. Czas ruszać, a do granicy Montany i Idaho prowadzić nas będzie malownicza, w górskim klimacie droga Hwy 2. Przejeżdżamy przez Lasy Narodowe Kootenai zatrzymując się po drodze w mieście Libby i podziwiając zjawiskową zaporę wodną na rzece Kootenay, wodospad Kootenai, zjawiskowy wiszący most w mieście Troy, by koło południa zawitać do miasteczka Sandpoint nad Jeziorem Pend Oreille. Jezioro to jest piątym w USA pod względem głębokości (350 m). Z uwagi na jego głębokość, nadal przeprowadzane są tu testy pełnowymiarowych prototypów amerykańskich okrętów podwodnych. Następnie, już w stanie Waszyngton, krótki piknik nad rzeką Columbia biorącej swój początek w Kanadzie, by wieczorem oczarowani dniem zawitać do miasteczka Omak. Sen.

14

Omak, WA – North Cascades NP – Seattle, WA

Jeszcze dobrze nie ochłonęliśmy, a tu ……. Góry Kaskadowe, które ciągną się na długości 800 km od Mount Shasta w Kalifornii, do rzeki Fraser w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Ich najpiękniejszy i najbardziej interesujący fragment znajduje się w stanie Waszyngton, na kanadyjsko-amerykańskim pograniczu, objęty ochroną jako Park Narodowy Północnych Gór Kaskadowych 
o powierzchni 2770 km2. Najwyższy szczyt na terenie Parku – Goode, osiąga wysokość 2806 m n.p.m. Tu, jakby czas stanął w miejscu… Klimat norweskich fiordów połączonych z unikatowym lasem deszczowym, nieskazitelną florą i fauną – szukać by można Adama i Ewy.
Raptem 65 km od kanadyjskiej granicy, kto by pomyślał. Rześki poranek nadaje smaku kawie, ruszamy. Pierwszy przystanek, tuż na granicy Parku, to punkt widokowy Washington, którego bajeczny widok odsłoni nam krótki trekking. Wspólnie podejmujemy decyzję czy udajemy się na 
7-kilometrowy trekking do „niebieskiego jeziora”, położonego na wysokości 1906 m n.p.m, 
w przepięknej scenerii ośnieżonych granitowych szczytów, sięgających nieba. Mijamy lasy, łąki, niezliczone strumyki, odpoczywa nasze ciało, nasz umysł, ogarnia nas cisza i spokój, czujemy wolność. Można by tu spędzić całe lato, niewątpliwie jeszcze wrócimy, ale póki co przed nami takie atrakcje jak: jezioro Ross na które rzucimy okiem, punkt widokowy na jezioro Diablo oraz lodowiec zatopiony w otchłani gór, krótki szlak trekkingowy Gorge z jego urzekającym wodospadem i zaporą wodną, North Cascade Visitor Center, no i trekking, pamiątki oraz pogawędka na temat historii parku. Rzeka Skagit wyprowadza nas na przedmieścia parku, a my zauroczeni dniem udajemy się w okolice Seattle na nocleg. Dobranoc.

15

Seattle, WA – Monroe, WA

Kolejny dzień to zwiedzanie Seattle, miasta tak barwnego, że nazwać go można Disneylandem dzisiejszych 40-latków. Śmiało można powiedzieć, że to właśnie Seattle dało miastu „grunge”, Kurta Cobaina z Nirvaną, a także Pearl Jam i jeszcze mnóstwo innych dobrych kapel oraz modę na kraciaste koszule, dzięki którym stało się hipsterską stolicą USA. To tutaj narodził się prawdziwy, wielki przemysł lotniczy. Niektórzy mówią nawet, że jest to mekka dla entuzjastów lotnictwa. Pomimo 50 dni słonecznych w roku, miasto to dudni życiem, rozpromienia turystów i zachwyca niedowiarków. Dzień zaczniemy od śniadania w „Pike Place Market” – jest to najstarszy działający targ w USA, a także najczęściej odwiedzana atrakcja turystyczna na świecie, to takie nieformalne serce miasta 
z mnóstwem knajpek i mikrobrowarów. Pike Place Market to prawdziwa orgia kolorów, zapachów, produktów, a numerem jeden z pewnością są świeże ryby i owoce morza prosto z Alaski. Po obfitym drugim śniadaniu, myślimy o kawie. Dobrze się składa, bo za rogiem znajduje się pierwszy, historyczny Starbucks. To w Seattle wymyślono jagodowe frappucino bez kofeiny. Dziś to jedna 
z prawie 24 tys. kawiarni tej sieci, uznawana za najstarszą na rynku. Dostosowujemy plan dnia do pogody, a nasz cel na dziś to: „Space Needle” – iglica mierząca 185 metrów, u szczytu zwieńczona kopułą przypominającą „latającym spodek”, gdzie z wnętrza można podziwiać panoramiczny widok miasta i okolicy. Alternatywną atrakcją dla nas do zwiedzania może być Muzeum Lotnictwa, mieszczące się w słynnej „Red Barn”, czyli czerwonej stodole, stanowiącej pierwszą siedzibę Boeinga – „The Future of Flight Aviation Center”, czyli tuż przy największej fabryce samolotów na świecie. Fabryka samolotów w Seattle znajduje się w największym pod względem powierzchni budynku świata, gdzie powstają Dreamlinery 737 MAX i inne najbardziej znane modele samolotów. W kolejnej części zwiedzania tego miasta zobaczymy nadbrzeże z charakterystycznym kołem młyńskim oraz przespacerujemy się po centrum biznesowym miasta. Będziemy mogli zobaczyć taką atrakcję jak „ściana gum do żucia”, gdzie każdy będzie mógł zostawić po sobie mały ślad (przyklejając swoją wyżutą gumę do ściany). Nocny przejazd przez rozświetlone Seattle na jego wschodnie przedmieścia. Sen.

16

Okanogan-Wenatchee National Forest – Yakima, WA

Jeden dzień z dala od gór w zupełności wystarczy, dziś odwiedzamy Lasy Narodowe Okanogan-Wenatchee. Przecudne górskie tereny, niezliczone trasy trekkingowe, przepiękne jeziora, wodospady… ah zobaczycie sami. Wczesnym porankiem pojawiamy się nad wodospadem Snoqualmie, gdzie przy szumie spadającej wody posilimy się drugim śniadaniem. Następnie zobaczymy jeziora: Keechelus, Kachess, Cle Elum, co chwilę to inne górskie krajobrazy, wijąca się autostrada, punkty widokowe, to wszystko jest jak z bajki, pokusimy się o kąpiel w lodowatych wodach tych uroczych jezior. Mamy kilka propozycji na trekking, a wyboru dokonamy wspólnie. Zatrzymamy się na piknik, z bajeczną panoramą na jezioro Cle Elum, będzie czas na odpoczynek 
i osobistą medytację. Wieczorny przyjazd do Yakima, dziś wszyscy zasłużyliśmy na piwko 
w miejscowym browarze. Na zdrowie!

17

Yakima, WA – MT Hood National Forest – Greshman, OR

Obiecaliśmy Wam zjawiskową wyprawę, więc nie może zabraknąć wizytówki stanu Oregon – góry  Hood. Jest to najwyższy szczyt Oregonu i czwarty szczyt Gór Kaskadowych, wchodzących w skład Kordylierów. Mount Hood o wysokości 3426 m n.p.m., jest według naukowców potencjalnie czynnym wulkanem, a na górze znajduje się 12 lodowców. Po śniadaniu docieramy do przełomu rzeki Kolumbia,  to granica stanów Oregon i Waszyngton. Co prawda nie damy rady zrobić „pętli góry Hood” (Mt. Hood Loop), która jest tak zjawiskowa jak marsjański poranek, ale postaramy się  odwiedzić znaczną jej część. Międzymiastówka Hwy 84 ciągnąca się wzdłuż rzeki Kolumbia to majstersztyk sam w sobie, raz po raz zatrzymujemy się na fotę, w miasteczku Hood River, drugie śniadanie organizujemy na nadrzecznym pikniku. Ktoś chce zjeść w Oregon? „No problem”, ktoś 
w Washinghton? Rzut beretem. Wspinamy się naszym Vane-m, malowniczą, krętą, górską drogą do „Timberline Lodge”, na wysokość 1829 m n.p.m. – obiekt ten, to niesamowicie klimatyczny budynek 
z belek drewna i kamieni. Poznajemy jego ciekawą historię, spożywamy lunch w restauracji 
z przepięknym widokiem na górę Jefferson oraz Trzy Siostry położone ponad 100 mil dalej !!! 
To miejsce jest rajem dla uprawiania sportów zimowych, a kolejka linowa jest tu czynna cały rok jako jedyna w Ameryce Północnej, więc i my pokusimy się o wjazd na szczyt, z którego panorama utwierdzi nas w przekonaniu jak piękne są Stany Zjednoczone. Zaliczymy również popołudniowy trekking w niższych partiach góry, po czym udajemy się na nocleg do Grashman. Zasypiamy szybko.

18

Portland, OR

Bladym świtem budzi nas mgła, wilgotność powietrza jest tutaj wyższa niż w odwiedzonych do tej pory miejscach, tutaj – taka nasza Polska wczesna wiosna. Dziś z rana na biegu, sprawnie, zwinnie, zanim zaczniemy przygodę z Portland nie możemy pominąć Multonomah Falls, a tu malownicze wodospady (górny i dolny) są po prostu fascynujące. Kamienny, prawie stuletni most, zielone otoczenie i 620 stóp (ponad 300 metrów) wody. To zdecydowanie obowiązkowy punkt w Oregonie, dlatego tu jesteśmy. Pełni wigoru udajemy się do stolicy „Miasta Róż” – nie ma wielu miast, w których dałoby się zaobserwować tyle „dziwaczności” ile jest w Portland. Portland położone jest malowniczo przy ujściu rzeki Wilamette do rzeki Kolumbia. Zacznijmy od tego, że prawie zawsze pada tutaj deszcz, a pomimo tego komunikacja rowerowa przoduje w całych USA. Portland jest kolebką food trucków, kraftowego piwa, dobrej kawy i legalnej marihuany. Ludzie żyjący tu mają bzika na punkcie zdrowego odżywiana się, w przydomowych ogródkach hodują warzywa i owoce, a większość z nich jest wegetarianami. Jest swojsko, jest bosko. W 100 % ufamy Chuckowi, który to obierze trasę zwiedzania „szytą na miarę” w krainie dziwaczności. Przed nami: kawa i śniadanie – w końcu jesteśmy w miejscu kultu kawy. Po kawce udajemy się do Powell’s Books– podobno największej niezależnej księgarni na świecie, sprzedającej także używane książki. Zobaczymy również Washington Park, ze wspaniałym japońskim ogrodem (prezentującym aż 5 stylów komponowania japońskich ogrodów) oraz niesamowitym ogrodem różanym – International Rose Test Garden, w którym hodowane jest ponad 7 tysięcy z 650 gatunków róż. Kolejną atrakcją jest Eastbank Escapade – ścieżka rowerowa ciągnąca się zachodnim brzegiem rzeki Willamette, która prowadzi nas do downtown. W miasteczku tym znajduje się Portland Art Museum (dla tych, którzy kochają sztukę), najstarsze muzeum na Zachodnim Wybrzeżu USA; jest tam także kolejka linowa Portland Aerial Tram – którą docieramy na wzgórze Marquam Hill, a stamtąd podziwiamy panoramiczny widok miasta i otaczającej go okolicy. Po drodze raczymy się lokalną uliczną kuchnią, odwiedzamy jedyne w swoim rodzaju browary 
i wtapiamy się w atmosferę totalnego luzu, bo tu czas jakby płynie wolniej. Z nadzieją, że nikt nie przeholował z browarami, żegnamy się z Chuckiem. Nocny przejazd przez rozświetlone centrum, po czym udajemy się na zasłużony odpoczynek, do oddalonego o 10 minut Stanu Washington, którego granicę wyznacza rzeka Kolumbia. Dobranoc.

19

Portland, OR – AirPort

Poranny shopping po czym transfer na lotnisko w Portland. Wylot do Polski. Sami ochrzciliśmy się na górali. Dziękujemy!!!

20

Przylot do Polski

Lądowanie w Warszawie, zakończenie wyprawy.

Sukcesem każdej wyprawy jest należyte jej przygotowanie. Ważne jest nie tylko to, co włożycie do plecaka, ale przede wszystkim to, czego dowiecie się o kulturze i zwyczajach krajów, do których chcecie wyruszyć. Ta wiedza sprawi, że Wasza podróż będzie bogatsza, przyjemniejsza
i bezpieczniejsza. Tu zamieszczamy wiele przydatnych wskazówek.

 

Dokumenty:

  1. Obywatele Polski muszą posiadać wizę wjazdową do Stanów Zjednoczonych
  2. Paszport (powinien być ważny dłużej niż 6 miesięcy).
  3. Dla własnego dobra należy zrobić ksera wszystkich ważniejszych dokumentów: paszportu strony ze zdjęciem i wizami (lub zeskanować i przesłać skany na swojego maila). Kserokopie zawsze należy trzymać w innym miejscu niż oryginały.
  1. Zabieramy wszelkie legitymacje gwarantujące zniżki, np. Euro 26, ISIC.
  2. Dobrze jest też posiadać dodatkowy dokument tożsamości ze zdjęciem np. prawo jazdy.
  3. Mile widziane międzynarodowe prawo jazdy

 

Pieniądze:

Walutą w USA jest dolar (USD), który dzieli się na 100 centów. W obiegu są monety o nominałach:
1, 5, 25, 50 centów i 1 USD 
oraz banknoty o wartościach 1, 2, 5, 10, 20, 50, 100 USD.

Dla zabezpieczenia finansów powinniśmy mieć ze sobą oprócz gotówki – karty płatnicze. Jeśli zdecydujesz się zabezpieczyć na czas wyprawy środki finansowe na karcie bankowej, to pamiętaj że nie możesz polegać tylko na jednej karcie. American Express, Master Card i Visa są powszechnie akceptowane.

 

Ubranie:

 oprócz standardów należy się zaopatrzyć w:

– dwie pary wygodnych butów plus klapki (Trekkingowe wodoodporne, adidasy)

– lekka, ciepła wodo- i wiatroodporna kurtka

– ubranie wakacyjne

 

Co praktycznego do plecaka?

Pakując się należy pamiętać, że prawie wszędzie w podróży można skorzystać z pralni, natomiast
w Lake Tahoe będziemy mieć swój domek z wyposażeniem. Jeśli czegoś zabraknie, wszędzie są sklepy, w których możemy uzupełnić nasze braki (zarówno te bardziej jak i mniej przewidywalne). Podczas podróży kupuje się wiele pamiątek i trzeba pamiętać, że i dla nich musi się znaleźć miejsce w Waszym bagażu.

Duży plecak – nasz główny bagaż. Oczywiście można spakować się do torby na kółkach, lecz jeśli ktoś poważnie myśli o całodniowym backpack-u, opcja pierwsza będzie bardziej praktyczna.

Mały plecak – to nasz bagaż podręczny. W nim nosimy cenne rzeczy, takie jak aparat czy kamera oraz potrzebne drobiazgi (kosmetyki, woda itd.). W trakcie wyprawy, kiedy wychodzimy zwiedzać czy jedziemy na wycieczkę, zabieramy tylko mały plecak.

Saszetka na pieniądze i dokumenty – warto wybrać saszetkę zrobioną z przyjemnego w dotyku materiału (nosimy ją pod koszulą na szyi lub brzuchu).

 

Internet

Wi-Fi jest dostępne w prawie każdym hotelu, kawiarniach i restauracjach.

 

Napięcie

Napięcie elektryczne 120 V, 60 Hz. Gniazdka dostosowane są do wtyczek nieposiadających bolców. Niezbędna jest specjalna przejściówka, która najlepiej nabyć w Polsce.

 

Kultura podróżowania

Pamiętajmy!

  1. To my przyjeżdżamy do czyjegoś domu i powinniśmy zaakceptować styl życia i tutejsze obyczaje.
  2. Nie krzyczmy, nie stresujmy się, bo nie jesteśmy lepsi – jesteśmy inni!
  3. Jesteśmy na wakacjach, nie wybuchajmy złością i cieszmy się podróżą taką, jaka jest, a nie taką, jaką chcielibyśmy, żeby była. Wyjechaliśmy w prawdziwą podróż, aby poznać nowe i nieznane, więc nie denerwujmy się, jeśli to „nieznane” wyobrażaliśmy sobie inaczej.

 

Czy wiesz, dokąd jedziesz?
Swoje wyprawy planujecie najczęściej z dużym wyprzedzeniem, dlatego warto poświęcić trochę czasu dzielącego nas od wyjazdu, na zapoznanie się z miejscem, do którego się wybieracie.

Eksploracja lasów, wycieczki górskie, wyprawy przez pustynie – to marzenia każdego podróżnika. Lecz każdy, kto odbył taką wyprawę w sposób nieodpowiedzialny, wywarł negatywny wpływ na lokalne środowisko naturalne. A przecież zachowanie i wybory każdego podróżującego mogą przyczynić się do polepszenia warunków życia innych ludzi i ochrony środowiska. Jak to zrobić?

  1. Próbuj płacić tylko lokalnym firmom. Na przykład, pij miejscowe piwo lub sok owocowy, a nie towar importowany.
  2. Pomyśl o tym, co się dzieje z Twoimi śmieciami – używaj produktów biodegradowalnych. Oszczędzaj wodę, benzynę czy elektryczność.
  3. Pomagaj chronić miejscową przyrodę poprzez przestrzeganie zasad i regulaminów, takich jak trzymanie się szlaków turystycznych czy przestrzeganie obyczajów dzikiej natury.

Nasza oferta

No Comments

Sorry, the comment form is closed at this time.